Friday, March 11, 2011

Małe miasteczko i wiele cudownych wspomień.

Za każdym razem gdy jadę do Oxford to zakochuję się co raz więcej w to miejsce. Na dworze jest dużo do podziwiania..niesamowicie piękne słońce, bardzo mili ludzie, stare budynki, świetne meksykańskie jedzenie, słodkie kawiarenki i cudowne 50 lata sklepy. Wszystko to co kocham umieszczone w małym miasteczku. Miasteczko ukradło moje serce :) Pamiętam jak pierwszy raz odwiedziłam Oxford z Dominiką. Kawiarnie były jak z baki. Domki były bardzo małe i do tego tęczowo kolorowe. W parku dołaczyłyszmy się do grupy którzy uprawiali jogę. Bardzo miło nas przywitali i z radością nas za prosili żeby uczestniczyć razem z nimi. W życiu nie czułam się tak odnowiona. To było nie samowite uczucie. Czułam jak bym była bogini Afrodyta. Afrodyta była boginią wszelkiego piękna. Piękność przyrody, wonne gaje i prześliczne kwiaty, uroda cielesna, piękność duszy i charakteru uchodziły za dar tej bogini. Afrodyta była boginią miłości. Po głębokim oddychaniem na świeżym powietrzu czułam, że moje serce było pełen miłości i harmonii.Tak jak by wszystkie moje złe emocje znikły, uciekły gdzieś daleko. Czułam taki spokój, że nic nie mogło mnie zdenerwować. Mam powód żeby kochać Anglię i to właśnie przez te cudowne miejsce. Wrócę na pewno.

Kilka zdjęć które zrobiłam, które mnie inspirują. Sklep z ubraniami vintage. Ściany w kawiarni jak z ślicznej bajki. Herbatowy zestaw Alicja w krainie czarów (coś pięknego) i sklep z prze-ślicznymi babeczkami.



No comments:

Post a Comment