Tuesday, February 22, 2011

Zrobiłam kilka zmian na moim blogu i już mój nowy *blog* jest żywy. Zapraszam.

Postanowiłam od dzisiaj nie narzekać. No dobrze może tylko troszeczkę po narzekam. Tak sobie pomyślałam o moich studiach i że mogła bym to wszystko rzuczić, gdzieś wyjechać, poszukać inne zajęcie, ale nie...
Nie ma mowy. Wolę się męczyć.
Uniwerek. uniwerek, uniwerek, uniwerek...
Modliłam się przed dziekanatem żeby tylko mój plan wyszedł według planu. Pani Molenda była przemiła i cierpliwie wysłuchała moją propozycję. Mój plan skoncył się sukcesem :-) Pan Kozłowski od psychologii paraduje z podbitim okiem i dużo osób myśli, że to jego żona go pobiła :P A ja myślałam, że upadł, bo sam tak tłumaczył. Właśnie wróciłam z uniwerku, chodzę i spiewam wymyślone melodyjki. To śmieszne, a Tiffani się z tego smieje. Czas śmiga jak dzika wiewiórka! Po spotkaniu na uniwerku postanowiłam iść z koleżanką do teatru. Zawsze marzyłam żeby na żywo zobaczyć balet. W mojej opini balet jest najpięknieszy taniec jaki istnieje. Polecem gorąco obejrzanie filmu Czarny łabędz. Film jest rewelacyjny. Mówiąc szczerze nie mam ochoty już pisać. Idę spać dobranoc Zzzzz.

Urocze dziecko. MOOOOJA bratanica :-) Kliknij na zdjęcie żeby powiększyć.

No comments:

Post a Comment