Friday, February 18, 2011

Nie chcę żeby ten cudowny dzień się skończył..Nigdy!


A jednak dobrze, najlepiej, najlepszej!! Co za dzień. CO ZA DZIEŃ!!! To było niesamowite, jak w filmie albo w serialu. Zaczeło się nie wesoło, oczywiście nie mogłam zasnąć; ziółka na sen zadziałały o czwartej nad ranem. W autobusie było czasno. Myślałam, że się uduszę. Chiciałam wybiec do pięknego mieszkania mojej koleżanki. Podrodze pomyliłam kolegę z kimś innym. Zawołałam ''Maciek'' a on się odwrócił. Nie wiem jak to opisać. To było trzęsienie ziemi. Myślałam, że mi serce staneło i już nie ruszy. Jeszcze nigdy mi się coś takiego nie zdażyło. Miał oczy zielone. Teraz nie jestem pewna, czy nie są tak naprawde niebieskie. Podziwiałam jego oczy. Może kolor mu się zmienia nie zależnie od światła, albo tak jak wampiry zmieniają się przy dziennym słońcu. Nie ważne. Ważne jest to, że miał najpiękniesze oczy, jakie kiedy kolwiek widziałam. Zupełnie nie pasował do warszawskiej ulicy, był jak z innego, piękniejszego świata. Nie wiedziałam, że tacy ludzie ogóle istnieją. Przeprosiłam go za nie porozumienie, a on odpowiedział ''nic nie szkodzi'' takim delikatnym głosem. Mógł by pracować w szpitalu jako środek do zabijania bólu. Ja przynajmiej napewno, gdyby zszywano mi na żywca wielką ranę, a jego głos by leciał z kasety, nie wydałabym żadnego jęku. Chyba, że ewentualnie z radości. Mój dzisiejszy dzień był pełeń niespodzianek :) Rano pojechałam do koleżanki zobaczyć jej niebo na na ziemi, czyli jej cudowne mieszkanie. Rozbroiło mnie to, że trzyma w kuchni samochodziki. Są super! Wszystkie. Wstyd się przyznać, ale trochę się nimi bawiłam. Miły czas spędziłam z koleżanką. W tym momencie siedzę na kawie i myśle. Układam sobie myśli w moim zwariowanym mózgu!!! Koleżanki z klasy ztwierdzili, że plan na następny semstr jest beznadziejny. Jakoś mnie to nie przeraziło. Dopiero jak na własne oczy zobaczyłam ten plan, to normalnie myślałam, że padne. Ani czasu wolnego. Zajęcia do wieczora. Czy ten uniwerek oszalał!!! Plan jest beznadziejny. Nie chce go. Chętnie bym wyrzuciła go przez okno, ale nie da się ukryć, że taki plan zostanie do końca roku. MASAKRA!!!. Moja bratanica Tiffani dzisiaj przyjeżdza do mnie na tydzień. Już nie mogę się doczekać. Mam nowy plan. Wszystko bedzie dobrze. Przeżyje ten rok.

Tiffani i ja się wygłupiamy w jakieś kawiarni :-)


Mam nowy plan - piosenka jest świetna.


No comments:

Post a Comment