Thursday, February 17, 2011

Co za dzień :(

Dobrze, jak nie za dobrze? Jest żle, gorzej, najgorszy ze wszystkich gorszych dni! Nie potrafie się już sama połapać w tym, co się dzieje. To może się na powrót wszystko poukłada. Po kolei. Wróciłam z uniwerku załamana, bo nie mogłam znaleść pani od pedagogiki. Myślałam, że mam szansę chociaż zaliczyć egzamin. Wiem byłam chora dla tego rano nie przyszłam, ale musiałam wżaść się w garć i pojechałam o 12.00 do uniwerku ją szukać. Myślałam, że gdzieś ją zastanę, ale znikneła. Nie było po niej śladu. Rodzina się na mnie wkurzyła. Oskarżyli mnie mnie o dalszy ciąg pisanie mocnych i nie ładnych słów na facebooku. Myślałam, że umrę. To, że mnie o coś oskarżają była ostatnią rzeczą której bym się spodziewała. Telefon od mamy nie był miły. Spakowałam rzeczy i uciekłam z uniwerku. Edyta moja koleżanka uratowała mi życie. Zachowała się jak ratownik wodny. Notatki mi pożyczyła, ktore były dla mnie bardzo ważne. Czuje jak by cały ten ciężar spad z moich ramionach. Maaam chęć na winko. Już nie mogę się doczekać spotkania z Renatą. Może sprobuje odwrocić mi uwagę od tego co się właśnie stało, a raczej przywołać mnie z powrotem do świata żywych, bo jestem dzisiaj taka nie przytomna :/. Pogodziłam się z moją mamą. Wyjaśniłam jej sytuacje o tym facebooku, to znaczy powiedziałam jej prawde i to dało do myślenia, że rodzina też może być okrutna czasami. Nie polegaj na nikogo tylko na siebie..to taka mała moja rada. Chce jechać do ciepłego. Czekam na letnie wakacje i nie mogę się doczekać. Please szybko wakacje.

No comments:

Post a Comment